Z Ewangelii na każdy dzień – 26 styczeń
fot. pixabay
Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 26 stycznia. (Łk 4, 18) Pan posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność.
Inne z kategorii
Z Ewangelii na każdy dzień – 27 styczeń
Z Ewangelii na każdy dzień – 25 styczeń
Pierwsze czytanie:
(Ne 8, 2-4a. 5-6. 8-10)
Kapłan Ezdrasz przyniósł Prawo przed zgromadzenie, w którym uczestniczyli przede wszystkim mężczyźni, lecz także kobiety oraz wszyscy inni, którzy byli zdolni słuchać. I czytał z tej księgi, zwrócony do placu znajdującego się przed Bramą Wodną, od rana aż do południa przed mężczyznami, kobietami i tymi, którzy mogli rozumieć; a uszy całego ludu były zwrócone ku księdze Prawa. Pisarz Ezdrasz stanął na drewnianym podwyższeniu, które zrobiono w tym celu. Ezdrasz otworzył księgę na oczach całego ludu – znajdował się bowiem wyżej niż cały lud; a gdy ją otworzył, cały lud powstał. I Ezdrasz błogosławił Pana, wielkiego Boga, a cały lud, podniósłszy ręce, odpowiedział: "Amen! Amen!" Potem oddali pokłon i padli przed Panem na kolana, twarzą ku ziemi. Czytano więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie. Wtedy Nehemiasz, to jest namiestnik, oraz kapłan-pisarz Ezdrasz, jak i lewici, którzy pouczali lud, rzekli do całego ludu: "Ten dzień jest poświęcony Panu, Bogu waszemu. Nie bądźcie smutni i nie płaczcie!" Cały lud bowiem płakał, gdy usłyszał te słowa Prawa. I rzekł im Nehemiasz: "Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie słodkie napoje, poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Bogu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją".
Psalm:
(Ps 19 (18), 8-9. 10 i 15)
REFREN: Słowa Twe, Panie, są duchem i życiem
Prawo Pańskie jest doskonałe i pokrzepia duszę,
świadectwo Pana jest pewne, nierozważnego uczy mądrości.
Jego słuszne nakazy radują serce,
jaśnieje przykazanie Pana i olśniewa oczy.
Bojaźń Pana jest szczera i trwa na wieki,
sądy Pana prawdziwe, wszystkie razem słuszne.
Niech znajdą uznanie przed Tobą
słowa ust moich i myśli mego serca,
Panie, moja Opoko i mój Zbawicielu.
Drugie czytanie:
(1 Kor 12, 12-30)
Bracia: Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscy bowiem w jednym Duchu zostaliśmy ochrzczeni, aby stanowić jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscy też zostaliśmy napojeni jednym Duchem. Ciało bowiem to nie jeden członek, lecz liczne członki. Jeśliby noga powiedziała: "Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała" – czy wskutek tego rzeczywiście nie należy do ciała? Lub jeśliby ucho powiedziało: "Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała" – czyż nie należałoby do ciała? Gdyby całe ciało było wzrokiem, gdzież byłby słuch? Lub gdyby całe było słuchem, gdzież byłoby powonienie? Lecz Bóg, tak jak chciał, stworzył różne członki, rozmieszczając każdy z nich w ciele. Gdyby całość była jednym członkiem, gdzież byłoby ciało? Tymczasem są wprawdzie liczne członki, ale jedno ciało. Nie może więc oko powiedzieć ręce: "Nie jesteś mi potrzebna", albo głowa nogom: "Nie potrzebuję was". Raczej nawet niezbędne bywają dla ciała te członki, które uchodzą za słabsze; a te, które uważamy za mało godne szacunku, tym większym obdarzamy poszanowaniem. Tak przeto szczególnie się troszczymy o przyzwoitość wstydliwych członków ciała, gdyż wobec tych, które nie należą do wstydliwych, nie istnieje taka potrzeba. Lecz Bóg tak ukształtował nasze ciało, że zyskały więcej szacunku członki z natury mało godne czci, by nie powstało rozdwojenie w ciele, lecz żeby poszczególne członki troszczyły się o siebie nawzajem. Tak więc, gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki; podobnie gdy jednemu członkowi okazywane jest poszanowanie, współradują się wszystkie członki. Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi Jego członkami. I tak ustanowił Bóg w Kościele naprzód apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, a następnie tych, co mają moc czynienia cudów, potem tych, którzy uzdrawiają, którzy wspierają pomocą, którzy rządzą, którzy przemawiają rozmaitymi językami. Czyż wszyscy są apostołami? Czy wszyscy prorokują? Czy wszyscy są nauczycielami? Czy wszyscy mają moc czynienia cudów? Czy wszyscy posiadają łaskę uzdrawiania? Czy wszyscy mówią językami? Czy wszyscy potrafią je tłumaczyć?
Aklamacja (Łk 4, 18)
Pan posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność.
Ewangelia:
(Łk 1, 1-4; 4, 14-21)
Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono. W owym czasie: Powrócił Jezus mocą Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy. On zaś nauczał w ich synagogach, wysławiany przez wszystkich. Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane: "Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana". Zwinąwszy księgę, oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Niego utkwione. Począł więc mówić do nich: "Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście".
Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:
Komentarz do pierwszego czytania
Zapis tego wydarzenia jest bardzo dokładny, to znaczy, że miało ono wielką wagę dla biblijnego Izraela. Jak przebiegało to wydarzenie, co możemy o nim powiedzieć? Czas wydarzenia: miesiąc Tiszri (wrzesień-październik) po powrocie Judejczyków z niewoli babilońskiej. Gdzie to miało miejsce: lud zgromadził się w Jerozolimie na placu przed Bramą Wodną, był to plac graniczący w swej północnej części z terenem świątynnym. Okoliczności tego wydarzenia były takie, że Ezdrasz na prośbę zgromadzonego ludu czytał ludowi księgę Prawa. W tym wydarzeniu brali udział mężczyźni, kobiety i dzieci. Tekst czytano długo, z przerwami od rana do południa. Ezdrasz stał na podwyższeniu, a obok niego stało trzynastu mężczyzn, których obecność podkreślała wagę czytanego Prawa. Ezdrasz rozwinął zwój księgi, a cały lud powstał na znak szacunku dla Słowa Bożego. Gest powstania może też oznaczać wolę i gotowość do realizacji Słowa Bożego. Ezdrasz odmówił modlitwę uwielbienia Boga, błogosławił Pana, wielkiego Boga. Odpowiedź ludu to dwukrotna aklamacja słowa Amen. Temat wiodący to czytanie i objaśnianie Prawa. Owocem tego wydarzenia jest radosne obchodzenie Święta Namiotów.
W tym fragmencie występują elementy liturgiczne, które przypuszczalnie mogły być później praktykowane w obrzędach synagogalnych: jest zgromadzenie, jest prośba o czytanie Prawa, otwarcie Księgi Prawa, powstanie ludu, błogosławieństwo wspólnoty, odpowiedź wspólnoty z podniesionymi rękoma, postawa modlitwy na kolanach twarzą do ziemi, objaśnianie tekstu, udanie się na posiłek. To brzmi dosyć znajomo. To nasza Eucharystia: gromadzimy się na czytaniu i słuchaniu Słowa Bożego, czytamy Stary i Nowy Testament, odmawiamy modlitwy, przyjmujemy różne postawy ciała: stoimy, siedzimy, klękamy, odpowiednio do części Eucharystii. I posiłek. Nasze spotkanie kończy się posiłkiem, którym jest przyjęcie Ciała Chrystusa w Komunii. Czasem zdarza się, że ktoś ma przeszkodę w przyjmowaniu Komunii Świętej, pamiętajmy, że są przeszkody do pokonania, ale chodzi o to, byśmy chcieli się tego podjąć i nawet, gdy jest to trudne, nie poddawali się. W pokonaniu tego rodzaju przeszkody nie musimy być sami. Poprośmy kogoś o pomoc, razem jest łatwiej.
Komentarz do psalmu
Psalm jest pochwałą Słowa Pańskiego. Wiele słów Pan skierował do swego ludu i na przestrzeni wieków lud przekonywał się o tym, że jest to słowo dające życie i napełniające ducha i Duchem. Psalmista żyje w perspektywie uznania dla Prawa Bożego. Nazywa to Prawo doskonałym i pokrzepiającym, słusznym i napełniającym radością, ale zastanawiające są słowa wersetu 10: BT bojaźń Pańska szczera, trwająca na wieki. Możemy postawić pytanie o to, czy ta bojaźń jest po stronie Boga czy człowieka? Czy to Pan ma bojaźń, czy człowiek? Bardzo ciekawy jest ten biblijny termin bojaźń Boża. W ST dominuje znaczenie bojaźni Bożej jako uznanie zwierzchności Pana i podporządkowanie się tej zwierzchności, respektowanie Bożego Prawa, jak mówi o tym autor dzisiejszego Psalmu. Tak rozumiana bojaźń Pańska jest, według autorów biblijnych, początkiem mądrości i nie chodzi tu o lęk przed Bogiem, ale o respekt, szacunek, postawę czci wobec Niego, które wynikają z naszej miłości i dbają o miłość, jaką Bóg obdarza nas. Bojaźń w sensie uważność na to, by nie utracić tego, czym Pan nas obdarza.
Komentarz do drugiego czytania
Korynt od 44 roku przed Chr. w czasach Juliusza Cezara był kolonią dla wyzwoleńców. W czasach działalności Pawła Apostoła jego społeczność tworzyli Rzymianie, Grecy i różnego rodzaju przybysze z Bliskiego Wschodu oraz liczni Żydzi. Było miastem handlowym, w którym żyła niewielka grupa zamożnych kupców, duża liczba biednych rzemieślników i wielka liczba niewolników, co było znakiem dużej zamożności miasta. Znajdowała się tam synagoga żydowska oraz liczne świątynie pogańskie. W Koryncie Paweł przebywał półtora roku i założył tam wspólnotę chrześcijan składającą się z różnorodnych członków. W utworzonej wspólnocie uaktywniły się konflikty i podziały na wielu płaszczyznach. Wspólnotę różniło na przykład pochodzenie z różnych warstw społecznych, wyższe i niższe warstwy społeczne miały konflikt o wspólne spożywanie posiłków, o spożywanie mięsa, nakrywanie głowy przez kobiety, o filozoficzne prądy, o poglądy na ciało i nieśmiertelność. Napięcia doprowadziły do tego, że niektórzy członkowie wspólnoty czuli się niepotrzebni i nic nie znaczący. Paweł podnosi na duchu właśnie tych słabszych członków wspólnoty oraz zwraca się do tych silniejszych, którzy uważają, że są samowystarczalni i dadzą sobie radę bez innych. Może warto zauważyć kilka myśli Pawła, które przekazuje wspólnocie korynckiej. Są nimi na przykład wyjaśnienia na temat tego, że wspólnota wierzących w Jezusa nie jest zbudowana na niezależności, ale jej cechą charakterystyczną jest właśnie współzależność. Nie chodzi w niej o jednolitość, ale o harmonię wynikającą ze współdziałania rozmaitych członków mających rozmaite dary. Nie chodzi w niej o współzawodnictwo członków, ale o współdziałanie. Porównuje funkcjonowanie wspólnoty do ludzkiego ciała, przypominając niezbędność wszystkich części ciała dla ogólnego sprawnego funkcjonowania organizmu. Taki obraz był już znany w starożytności. Po raz pierwszy został użyty w V wieku przed Chr., przez rzymskiego konsula Meneniusza Agrypę podczas buntu secesji plebejskiej przeciwko panowaniu rzymskich patrycjuszy. Konsul zażegnał bunt, usprawiedliwiając nieróbstwo warstwy uprzywilejowanej bajką na temat żołądka i różnych części i narządów ciała: W tym czasie, gdy w człowieku wszystko nie było tak jak teraz w harmonii, lecz poszczególne części ciała miały własną wolę i własny język, rozgniewały się raz wszystkie inne członki, że ich staraniem i przez ich czynności zbiera się wszystko dla żołądka, a on sam, leżąc sobie spokojnie w środku, nic nie robi, tylko korzysta z dostarczanych mu przysmaków. Uknuły więc między sobą spisek, by ręce nie podawały pokarmu do ust, by usta nie przyjmowały podanego pokarmu, a zęby nie gryzły; gdy w tym gniewnym postanowieniu chciały zagłodzić żołądek, same członki a wraz z nimi całe ciało doszły do ostatecznego wycieńczenia. Przeto stało się rzeczą oczywistą, że i żołądek nie próżnuje, nie tylko odbiera pokarm, ale i daje go, bo zwraca wszystkim częściom ciała przetworzoną po strawieniu pokarmu, a rozdzieloną równomiernie na żyły krew, dzięki której żyjemy i jesteśmy zdolni do życia. (…)
Konkluzja może być taka, by nie karmić zazdrości względem siebie, względem pełnionych odmiennych, ale uzupełniających się ról, doceniać dary i charyzmaty innych. I ostatnia rzecz to taka, by nie lansować własnej osoby, nie pysznić się z powodu otrzymanych darów, ale mieć świadomość tego, że są one dane dla budowania w miłości całego Ciała Chrystusowego.
Komentarz do Ewangelii
Perykopa jest podzielona na dwie części: prolog z pierwszego rozdziału i z czwartego rozdziału opowiadanie o pobycie Jezusa w nazareńskiej synagodze.
Tak napisany prolog był w starożytności informacją o tym, że autor pisze o rzeczywistych wydarzeniach. Podaje adresata, podaje powody dla których pisze oraz przekazuje źródło informacji. Z prologu Ewangelii dowiadujemy się, że wiele różnych osób podejmowało wysiłek poznania ciągu wydarzeń związanych z osobą i działalnością Jezusa. Pierwsza kwestia jest taka, że w czasie, gdy powstawała Ewangelia w formie spisanej, była ona znana w przekazie ustnym i zapewne te przekazy mogły różnić się między sobą. Ale wciąż żyli naoczni świadkowie życia Jezusa, ci, którzy znali go osobiście, słyszeli i widzieli nie tylko Jego osobę, ale uczestniczyli w wydarzeniach związanych z Nim, więc weryfikacja przebiegu wydarzeń była wciąż możliwa. Przekaz ustny to jedno, ale spisanie tych wydarzeń to już inna kwestia. Opowiadać mógł każdy, spisać tylko nieliczni. Autor Ewangelii zaznacza, że wszystko dokładnie zbadał, co dotyczy nawet pierwszych chwil związanych z Jezusem i stąd zawdzięczamy mu opowiadania sięgające dzieciństwa Jezusa, okoliczności Jego narodzin i innych wydarzeń, których ani Mateusz, ani Marek czy Jan nie opowiedzieli. W prologu Łukasz zaświadcza o rzetelności swoich badań: zbadał wszystko dokładnie i opisał. Prolog zaświadcza o historyczności postaci Jezusa. Warto mieć na uwadze fakt, że Ewangelie czy inne pisma Nowego Testamentu nie skupiają się na tym, czy Jezus istniał, bo co do tego nikt nie miał wątpliwości, ponieważ Jezus był w tamtym czasie osobą powszechnie znaną i kiedy powstawały pisma Nowego Testamentu wciąż żyli naoczni świadkowie Jego słów i czynów, lecz problemem dla wielu była Jego tożsamość, KIM On był, czy był rzeczywiście Bogiem, Synem Boga? Odczytany przez Jezusa w synagodze w Nazarecie fragment proroka Izajasza był odpowiedzią na pytanie o tożsamość Jezusa, KIM ON JEST, skąd przyszedł i w jakim celu.
Komentarze zostały przygotowany przez s. dr Karmelę Katarzynę Sługocką OP
źródło: mateusz.pl
(Łk 4, 18)
Pan posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność.
Módlmy się.