Z Ewangelii na każdy dzień – 19 grudzień
fot. pixabay
Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 19 grudnia. Korzeniu Jessego, który stoisz jako sztandar narodów, przyjdź nas uwolnić, racz dłużej nie zwlekać.
Inne z kategorii
Z Ewangelii na każdy dzień – 27 grudzień
Z Ewangelii na każdy dzień – 26 grudzień
Pierwsze czytanie:
(Sdz 13, 2-7. 24-25a)
W Sorea, w pokoleniu Dana, żył pewien mąż imieniem Manoach. Żona jego była niepłodna i nie rodziła. Anioł Pański ukazał się owej kobiecie, mówiąc jej: "Oto teraz jesteś niepłodna i nie rodziłaś, ale poczniesz i porodzisz syna. Lecz odtąd strzeż się: nie pij wina ani sycery i nie jedz nic nieczystego. Oto poczniesz i porodzisz syna, a brzytwa nie dotknie jego głowy, gdyż chłopiec ten będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia. On to zacznie wybawiać Izraela z rąk filistyńskich". Poszła więc kobieta do swego męża i tak rzekła do niego: "Przyszedł do mnie mąż Boży, którego oblicze było jakby obliczem Anioła Bożego, pełne dostojeństwa. Nie pytałam go, skąd przybył, a on nie oznajmił mi swego imienia. Rzekł do mnie: „Oto poczniesz i porodzisz syna, lecz odtąd nie pij wina ani sycery, ani nie jedz nic nieczystego, bo chłopiec ten będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia aż do swojej śmierci”". Urodziła więc owa kobieta syna i nazwała go imieniem Samson. Chłopiec rósł, a Pan mu błogosławił. Duch Pana zaś począł na niego oddziaływać.
Psalm:
(Ps 71 (70), 3-4a. 5-6b. 16-17)
REFREN: Będę opiewał chwałę Twoją, Boże
Bądź dla mnie skałą schronienia
i zamkiem warownym, aby mnie ocalić,
bo Ty jesteś moją opoką i twierdzą.
Boże mój, wyrwij mnie z rąk niegodziwca.
Bo Ty, mój Boże, jesteś moją nadzieją,
Panie, Tobie ufam od młodości.
Ty byłeś moją podporą od dnia narodzin,
od łona matki moim opiekunem.
Opowiem o potędze Pana,
będę przypominał tylko Twoją sprawiedliwość.
Boże, Ty mnie uczyłeś od mojej młodości
i do tej chwili głoszę Twoje cuda.
Aklamacja
Korzeniu Jessego, który stoisz jako sztandar narodów, przyjdź nas uwolnić, racz dłużej nie zwlekać.
Ewangelia:
(Łk 1, 5-25)
Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz, z oddziału Abiasza. Miał on żonę z rodu Aarona, a na imię było jej Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich. Nie mieli jednak dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna; oboje zaś już posunęli się w latach. Kiedy Zachariasz według wyznaczonej dla swego oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem, jemu zgodnie ze zwyczajem kapłańskim przypadł w udziale los, żeby wejść do przybytku Pańskiego i złożyć ofiarę kadzenia. A cały lud modlił się na zewnątrz w czasie ofiary kadzenia. Wtedy ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego. Lecz anioł rzekł do niego: "Nie bój się, Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna i nadasz mu imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu cieszyć się będzie z jego narodzin. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony zostanie Duchem Świętym. Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, ich Boga; on sam pójdzie przed Nim w duchu i z mocą Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych do rozwagi sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały". Na to rzekł Zachariasz do Anioła: "Po czym to poznam? Bo sam jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku". Odpowiedział mu Anioł: "Ja jestem Gabriel, stojący przed Bogiem. I zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę radosną nowinę. A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie". Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w przybytku. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić, zrozumieli więc, że miał widzenie w przybytku. On zaś dawał im znaki i pozostał niemy. A gdy upłynęły dni jego posługi kapłańskiej, powrócił do swego domu. Potem żona jego, Elżbieta, poczęła i kryła się z tym przez pięć miesięcy, mówiąc: "Tak uczynił mi Pan wówczas, kiedy wejrzał łaskawie, by zdjąć ze mnie hańbę wśród ludzi".
Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:
Komentarz do pierwszego czytania
Gdyby zapytać chłopców na lekcji religii, kto jest ich największym bohaterem ze Starego Testamentu, wielu odpowiedziałoby, że Samson! A dlaczego? Ponieważ miał niebywałą moc i siłę. We współczesnym świecie wydaje się to całkiem zrozumiałe, bo kto ma moc, ten ma władzę i czuje się bezpiecznie. Gdyby nam zadać pytanie o Samsona, to pewnie zwrócilibyśmy uwagę na coś innego: był to bohater, który zaprzepaścił Boże powołanie!
Liturgia Słowa przypomina nam matkę Samsona, która będąc niepłodną otrzymała poprzez Anioła Bożego obietnicę macierzyństwa. Biblia nie podaje jej imienia, ale wpisuje się ona na biblijną listę niepłodnych kobiet. Przyszła matka miała powstrzymać się od picia alkoholu i jedzenia nieczystych pokarmów. Tym samym miała współpracować z Bogiem w Jego planach wobec Samsona. Anioł też nie jest przedstawiony z imienia, ale słowa jego zapewnienia Oto poczniesz i urodzisz syna brzmią znajomo.
Powołanie Samsona wydaje się paralelne do Jana Chrzciciela, tyle tylko, że ten ostatni gorliwie wypełnił w swoim życiu wolę Bożą. Samson, przez swoje utarczki i zatargi z Filistynami oraz przygody z kobietami pogańskimi, nie został charyzmatycznym przywódcą jak inni sędziowie. Bóg wzywa nas dzisiaj do ponownego odczytania naszego powołania i abyśmy dzięki Jego łaskom sprostali danemu nam charyzmatowi.
Komentarz do psalmu
Psalm 71 często nazywa się „modlitwą starca”. W czasach psalmisty za starca uważano już człowieka pięćdziesięcioletniego! Ten hymn jest pomocą w refleksji nad przemijaniem i pomaga zaakceptować naturalny proces starzenia się. W słowach psalmisty widać tęsknotę za młodością, ale również mądrość płynącą z oddania się Bogu: Boże, Ty mnie uczyłeś od mojej młodości i do tej chwili głoszę Twoje cuda.
Często za pięknym określeniem złota jesień ukrywamy lęk przed starością. Co może mnie jeszcze spotkać? Czy Bóg jeszcze mnie potrzebuje? Ty byłeś moją podporą od dnia narodzin, od łona matki moim opiekunem. Zatem i teraz Pan mnie nie opuści! Trzeba więc przywrócić dojrzałemu wiekowi jego godność i ponownie odkryć jego wartość. Wiele historii biblijnych opowiada o osobach dojrzałych, które doświadczały obecności Boga w różnych okolicznościach życia i stały się świadkami wierności i niezawodności Boga, który nie wypomina nam naszego wieku.
Komentarz do Ewangelii
Łukasz napisał, że chce w swojej Ewangelii opisać wszystko po kolei. Zatem zwiastowanie narodzenia Jana Chrzciciela musiał uznać za ważne wydarzenie, które było początkiem nowo testamentalnego dzieła zbawienia. Najpierw dowiadujemy się, kim byli Zachariasz i Elżbieta, przyszli rodzice Jana: Oboje byli sprawiedliwi przed Bogiem, bo nienagannie zachowywali wszystkie przykazania i przepisy Pańskie. Nie mieli oni jednak dzieci, co z pewnością było powodem cierpienia wewnętrznego i powracającego pytania: Dlaczego Bóg nam nie pobłogosławił?
Etymologia imienia Zachariasza – „Jahwe pamiętał”, „Jahwe przypomniał sobie” – może sugerować tło zwiastowania urodzenia syna. Gabriel zapewnia Zachariasza: twoja modlitwa została wysłuchana i dopowiedzmy: bo Bóg o tobie pamięta! Dla Zachariasza musiał to być szok. Naszły go wątpliwości czy to w ogóle jeszcze jest możliwe. Ta ludzka reakcja wydaje się naturalna. Przecież i inni wielcy bohaterowie biblijni – choćby Abraham czy Mojżesz – też mieli momenty niedowierzania. Bóg jednak oczekuje od swoich wyznawców całkowitego zaufania i nie cofa swojej obietnicy. Zachariasz stał się niemy na okres kilku miesięcy. Czasami i w naszym życiu stajemy się niemi wobec błogosławieństw, którymi darzy nas Bóg. Wzywa on nas, abyśmy nie wsłuchiwali się we własne słowa, ale rozważali to, co nam objawia. Niechaj czas Adwentu będzie dla nas okazją do milczenia i wsłuchiwania się w głos Pana.
Komentarze zostały przygotowany przez Andrzeja Kosińskiego
źródło: mateusz.pl
Korzeniu Jessego, który stoisz jako sztandar narodów, przyjdź nas uwolnić, racz dłużej nie zwlekać.
Módlmy się.
(Ps 71 (70), 3-4a)
Będę opiewał chwałę Twoją, Boże