Z Ewangelii na każdy dzień - 1 października
fot. pixabay
Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 1 października. (Mk 10, 45) Syn Człowieczy przyszedł, żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu.
Inne z kategorii
Z Ewangelii na każdy dzień – 28 grudzień
Z Ewangelii na każdy dzień – 27 grudzień
Pierwsze czytanie:
(Hi 3, 1-3. 11-17. 20-23)
Hiob otworzył usta i przeklinał swój dzień. Zabrał głos i tak mówił: "Niech przepadnie dzień mego urodzenia i noc, gdy powiedziano: Poczęty został mężczyzna. Dlaczego nie umarłem po wyjściu z łona, nie wyszedłem z wnętrzności, by skonać? Po cóż mnie przyjęły kolana, a piersi podały mi pokarm? Teraz bym spał, wypoczywał, odetchnąłbym w śnie pogrążony z królami, ziemskimi władcami, co sobie stawiali grobowce, wśród wodzów w złoto zasobnych, których domy pełne są srebra. Nie żyłbym jak płód poroniony lub jak dziecię, co światła nie znało. Tam niegodziwcy nie krzyczą, spokojni, zużyli już siły. Po co się daje życie strapionym, istnienie złamanym na duchu, co śmierci czekają na próżno, szukają jej usilniej niż skarbu; cieszą się, skaczą z radości, weselą się, że doszli do grobu. Człowiek swej drogi jest nieświadomy, Bóg sam ją przed nim zamyka".
Psalm:
(Ps 88 (87), 2-3. 4-5. 6. 7-8)
REFREN: Moja modlitwa niech dotrze do Ciebie
Panie, mój Boże, wołam do Ciebie we dnie,
żalę się przed Tobą w nocy.
Niech dotrze do Ciebie moja modlitwa,
nakłoń ucha na moje wołanie.
Bo moja dusza nieszczęściem jest przepełniona,
a życie moje zbliża się do Otchłani.
Zaliczono mnie do grona idących do grobu,
stałem się jak mąż pozbawiony siły.
Między zmarłymi jest moje posłanie,
tak jak poległych, którzy leżą w grobach,
o których Ty już więcej nie pamiętasz,
nad którymi nie roztaczasz już opieki.
Strąciłeś mnie w otchłań najgłębszą,
w mrok i przepaść.
Twój gniew mnie przygniata,
spiętrzyły się nade mną jego fale.
Aklamacja (Mk 10, 45)
Syn Człowieczy przyszedł, żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu.
Ewangelia:
(Łk 9, 51-56)
Gdy dopełniały się dni wzięcia Jezusa z tego świata, postanowił udać się do Jeruzalem, i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i weszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by przygotować Mu pobyt. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jeruzalem. Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: "Panie, czy chcesz, byśmy powiedzieli: Niech ogień spadnie z nieba i pochłonie ich?" Lecz On, odwróciwszy się, zgromił ich. I udali się do innego miasteczka.
Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:
Komentarz do pierwszego czytania
Hiob, po siedmiu dniach milczenia, zaczyna lamentować. Przeklina dzień swoich narodzin i twierdzi, że chciałby już umrzeć. W gorzkich słowach wyraża swój żal i boleść. Nic nie jest w stanie go pocieszyć. Z goryczą wspomina swoje przyjście na świat. Zadaje pytania, na które ani on, ani nikt z jego otoczenia nie umie odpowiedzieć. Utrata wszystkiego, co miał, była dla niego, co nie jest wcale dziwne, ciężkim ciosem. To dramatyczne doświadczenie przypomina mu, że nie znamy i nie powinniśmy być pewni swojej przyszłości, która może się zmienić w jednym momencie. W tych lamentacjach nie widać ani odrobiny nadziei. Hiob czuje, jakby jego droga została zamknięta.
W jego doświadczeniach może odnaleźć się każdy z nas. Wszyscy przeżyliśmy albo jeszcze będziemy przeżywać coś, co kompletnie odmieni nasze dalsze życie, co będzie rzutować na jego kształt. Nikt nie może być pewny, że to, co ma dzisiaj, będzie posiadać także jutro i pojutrze. Zapytajmy o to tych, którzy w jednej chwili utracili dorobek życia, doświadczyli ciężkiej choroby, albo nagłej śmierci kogoś bliskiego. Oni, jak nikt inny, znają ból Hioba. Czy to cierpienie przeminie jak inne rzeczy? Pewnie tak, ale dalsze życie będzie miało już zupełnie inny smak. Trzeba się z tym pogodzić.
Komentarz do psalmu
Dzisiejszy psalm wpisuje się w lament Hioba. Psalmista skarży się przed Bogiem w dzień i w nocy. Choć jeszcze żyje, czuje się jak umarły. Wyznaje, iż odczuwa, że Najwyższy przestał się nim opiekować. Mówi, że opanowały go ciemności, czuje się, jakby wpadł w przepaść, z której nie ma już wyjścia. Jego modlitwa pozbawiona jest nadziei. Psalmista nie widzi żadnego światła w tym, co przeżywa, czuje się wręcz oddzielony i odepchnięty przez Boga. Nie ma w nim mocy, bo cierpienie, którego doznaje, całkowicie pozbawiło go siły. Czuje się bezradny i opuszczony. Woła o wysłuchanie swojej modlitwy i o pomoc w swoim utrapieniu. Ten psalm uczy nas, by nawet w najgorszych doświadczeniach nie przestawać wołać do Boga i błagać Go o to, by zainterweniował w naszej sprawie.
Komentarz do Ewangelii
Samarytanie i Żydzi byli nastawieni do siebie bardzo wrogo, nie akceptowali się wzajemnie, ani nie tolerowali. Niechęć względem Jezusa była podyktowana wieloletnim konfliktem między tymi narodami, a nie jakąś osobistą antypatią. Samarytanie przecież nawet nie znali Jezusa, prawdopodobnie nigdy z Nim nie rozmawiali, nie widzieli na własne oczy cudów, które czynił. Ich jedynym argumentem była nienawiść wobec Żydów. Apostołowie, zbulwersowani ich zachowaniem, natychmiast chcieli ich ukarać. Zapragnęli dla nich takiej kary, jaka spotkała Sodomę i Gomorę. Jezus, mimo odrzucenia, nie pozwolił na ukaranie Samarytan. Nie chciał być kolejnym ogniwem w tym długim łańcuchu nienawiści.
A co my myślimy o tych, którzy odrzucają Chrystusa? Czy podświadomie nie życzymy im kary? Jakie myśli budzą się w nas, gdy słuchamy tych, którzy walczą z Kościołem, nie przyjmują Ewangelii i zdecydowanie żyją na przekór jej zasadom? Czy nie ma w nas pragnienia rzucenia na nich ognia? Zapominamy, że ostateczny sąd i kara są prawem Boga, a nie naszym. Odpowiadanie nienawiścią na nienawiść nie przynosi niczego dobrego. Czyż Bóg nie widzi tego, co dzieje się na ziemi? Czy my musimy Mu podpowiadać? Zostawmy Mu wolną rękę, a w kierunku tych, którzy nie liczą się z Chrystusem, zamiast ognia nienawiści poślijmy choć odrobinę modlitwy w ich intencji. To na pewno spodoba się Bogu. Modlitwa i łaska Boża mają większą moc niż ogień.
Komentarze zostały przygotowany przez Agnieszkę Wawryniuk
źródło: mateusz.pl
(Mk 10, 45)
Syn Człowieczy przyszedł, żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu.
Módlmy się.
(Ps 88 (87), 2-3)
Moja modlitwa niech dotrze do Ciebie