Wydarzenia Wczoraj 16:57 | Redaktor
Czy KAI straci niezależność? Tomasz Rowiński o możliwej „kontroli” mediów katolickich

fot. youtube

Tomasz Rowiński, publicysta i redaktor naczelny „Christianitas” , w najnowszym odcinku swojego vloga [#226] podjął temat sytuacji wokół Katolickiej Agencji Informacyjnej (KAI), której działalność – jego zdaniem – może zostać w najbliższym czasie znacząco zmieniona przez Episkopat. Czy czeka nas centralizacja przekazu medialnego Kościoła? Czy powodem są poglądy polityczne i „liberalna” linia redakcyjna?

Rowiński uważa, że Kościół w Polsce dostrzegł potrzebę „porządkowania” przekazu medialnego, który – choć formalnie katolicki – coraz częściej rozmijał się z nauczaniem Kościoła, szczególnie w kwestiach moralnych i bioetycznych. Przywołuje m.in. głośny wywiad z o. prof. Andrzejem Szostkiem, który w czasie kampanii wyborczej sugerował, że „aborcja nie jest jedynym kryterium katolickiego głosowania”. Dla Rowińskiego to przykład relatywizowania najważniejszych kwestii moralnych.

„To interwju zostało sprzedane dokładnie w ten sposób, w celu relatywizowania problemów ochrony życia” – mówi publicysta.

Jednak jego diagnoza idzie dalej. Rowiński twierdzi, że KAI przez lata dryfowała w stronę liberalnego katolicyzmu, prezentując opinie zbieżne z nurtem „Kościoła otwartego”. Wymienia w tym kontekście redaktorkę Monikę Białkowską czy wcześniejsze publikacje z udziałem Zuzanny Radziszewskiej i Adama Bodnara.

„KAI była raczej środowiskiem identyfikacji niż klasycznym obiektywnym medium. A dziś po prostu Episkopat uznał, że ten kierunek identyfikacji należy zmienić” – podkreśla Rowiński.

W jego ocenie może to być początek szerszego procesu korekty medialnej narracji Kościoła w Polsce – szczególnie po latach pontyfikatu Franciszka, który otworzył drogę do wielu „miękkich” reform, w tym ekologicznych czy liturgicznych. Zdaniem Rowińskiego, polski Episkopat nie do końca sympatyzuje z tym kierunkiem.

Publicysta nie wyklucza jednak, że próba „zdyscyplinowania” KAI może pójść w złą stronę – w stronę bezbarwnej, partyjnej tuby prasowej. Ale obecnie, jak sugeruje, zmiana narracji wydaje się konieczna, by przekaz katolickich mediów był naprawdę spójny z nauczaniem Kościoła.

Więcej niż zmiana kadrowa

Komentarz Rowińskiego nie jest prostym atakiem na konkretnych dziennikarzy czy instytucje. To raczej szersza diagnoza kondycji katolickiego dziennikarstwa w Polsce, które – jego zdaniem – za bardzo zbliżyło się do liberalnych nurtów i przestało pełnić funkcję proroczą.

Choć sam autor zaznacza, że w KAI „wydarzyło się wiele dobrych rzeczy przez lata”, to jednak zmiana kierunku wydaje mu się nieunikniona. Nie tyle chodzi o cenzurę, co o odzyskanie tożsamości i jednoznaczności przekazu.

„Nie ma żadnej gwarancji, że to wszystko nie pójdzie w złą stronę […]. Ale w tym momencie chodzi o korektę. I to może być szansa” – podsumowuje Tomasz Rowiński.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor