Z Ewangelii na każdy dzień - 25 października
fot. pixabay
Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 25 października. (Mt 11, 25) Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom.
Inne z kategorii
Z Ewangelii na każdy dzień - 5 listopad
Z Ewangelii na każdy dzień - 4 listopad
Pierwsze czytanie:
(Ef 4, 1-6)
Bracia: Zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, do jakiego zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest i działa ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.
Psalm:
(Ps 24 (23), 1b-2. 3-4b. 5-6)
REFREN: Oto lud wierny, szukający Boga
Do Pana należy ziemia i wszystko, co ją napełnia,
świat cały i jego mieszkańcy.
Albowiem On go na morzach osadził
i utwierdził ponad rzekami.
Kto wstąpi na górę Pana,
kto stanie w Jego świętym miejscu?
Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca,
którego dusza nie lgnęła do marności.
On otrzyma błogosławieństwo od Pana
i zapłatę od Boga, swego Zbawcy.
Oto pokolenie tych, którzy Go szukają,
którzy szukają oblicza Boga Jakuba.
Aklamacja (Mt 11, 25)
Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom.
Ewangelia:
(Łk 12, 54-59)
Jezus mówił do tłumów: "Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: „Deszcz idzie”. I tak się dzieje. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie: „Będzie upał”. I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże chwili obecnej nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? Gdy idziesz do sprawującego władzę ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie zaciągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni pieniążek".
Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:
Komentarz do pierwszego czytania
W trzech poprzednich rozdziałach tego Listu święty Paweł wyjaśniał swoim adresatom duchową rzeczywistość wiary w Chrystusa, w której jesteśmy członkami Jego Ciała, uczestniczymy w trynitarnym życiu Boga jako żywe kamienie w niebiańskiej świątyni, którą jest Kościół. Rozdział czwarty wyznacza początek kolejnego nauczania, tym razem już praktycznego zastosowania tej wiedzy. W tym i następnych rozdziałach, już jakby w horyzontalnym wymiarze, zwraca naszą uwagę na kilka spraw. Przede wszystkim wykazuje konieczność życia w jedności w Duchu Świętym na wzór Trójcy Świętej. Przypomina nam nie tylko to, że jesteśmy dziećmi jednego Ojca, ale także o więzi między Świątynią, swym Ciałem i Kościołem.
Jakże „gęsto” jest to napisany List. Ile w nim kluczowych słów, odniesień. Nie dziwota, że należy razem z Listem do Rzymian i Galatów do najważniejszych teologicznie Listów Pawłowych. Przykładowo, są to słowa: pokora, łagodność, jedność Ducha, jedna wiara, jeden chrzest, jeden Pan, jeden Bóg i Ojciec. Te pojęcia są wyjaśniane w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Jakie to wyzwanie dla nas katolików - znać lub ciągle poznawać ten Katechizm.
W zamyśleniu nad tą perykopą możemy zwrócić uwagę na zagadnienie ojcostwa. W dobie upadku szacunku do ojcostwa (czy też i macierzyństwa), warto, a nawet trzeba do nich wracać. W kontekście objawienia udzielonego Apostołowi Narodów, czymże jest ojcostwo, jak nie bezpośrednim darem kochającego Ojca w Niebie do udziału w Jego życiu jako przybrane dzieci Boże. I to przez Jezusa Chrystusa Syna Bożego. Gdy ewangelista Mateusz poucza za Mistrzem z Nazaretu, aby nie nazywać nikogo ojcem, bo jednego mamy Ojca w Niebie (Mt 23,9), to nie po to, by się wyrzec swych ziemskich ojców lub duchowo opiekujących się nami kapłanów, ale by przenieść to ojcostwo z ziemi do nieba, z mężczyzn na Boga Ojca. Tylko on jest doskonale ojcowski. Bo kim jest po ludzku ojciec-Ojciec? Żyje po to, by dzielić swoje życie, rządzi, by udzielać tej władzy swoim dzieciom, broni, by nie zginęły, gdy zbłądzą, wychodzi im naprzeciw. Ale dla tych, którzy Go lekceważą, obrażają i zwalczają Jego odwieczne Prawo, może być i surowym sędzią. Niech możni tego świata zważą, z Kim mają do czynienia.
Komentarz do psalmu
Współczesny człowiek zatracił wrażliwość na Słowo Boże, na Ducha Świętego obecnego w Nim. Jak muzycy czują harmonię dźwięków w muzyce klasycznej (a nawet w naturze), tak czy my czujemy tę harmonię czytanego Słowa z Duchem Świętym – Autorem Pism, w naszym sercu? Wszak zostaliśmy w ten dar wyposażeni przez sakrament Chrztu i Bierzmowania.
Czytany dzisiaj psalm zaliczany jest do hymnów pochwalnych na cześć Stwórcy. Wyodrębnić w nim możemy trzy części, trzy fundamentalne prawdy: Bóg stworzył świat i jest jego Panem; musimy stanąć przed Jego obliczem i zdać sprawę ze swego życia; przyjście Boga jest tajemnicą, ciągle szukamy Jego oblicza. A które miejsce jest szczególnie uroczyście związane z Nim, jak nie Świątynia-Kościół? W Świątyni Jerozolimskiej było wyodrębnione specjalne miejsce, zwane Miejsce Najświętsze (Kodesz-Ha-Kodaszim). Nie wolno było do niego wchodzić nikomu poza arcykapłanem tylko raz w roku w święto Jom Kipur. W cerkwiach prawosławnych do przestrzeni wokół ołtarza, zasłoniętej ikonostasem dla oczu wiernych w nawie, mają dostęp tylko osoby sprawujące liturgię. W kościele katolickim uznajemy, że Chrystus jako Najwyższy Arcykapłan i doskonała Ofiara wszedł do końca czasów do Miejsca Najświętszego Świątyni – Tabernakulum i na Ołtarz. W Nim mamy dostęp do Ojca Najwyższego. Czy nie spowszechniała nam ta architektura wnętrza Domu Bożego? Z jaką czcią przystępujemy do prezbiterium? Jak uważnie słuchamy Głosu Boga? Z jaką czcią przystępujemy do Komunii Świętej – Chrystusa?
Skoro więc chcemy się godnie spotkać z naszym Bogiem, musimy spełnić pewne warunki. Nie możemy, ot tak, wejść bez „szaty godowej”. Pismo Święte poucza nas wielokrotnie o tym. Już prorok Izajasz głosił, że musimy mieć czyste ręce i serce, mówić uczciwie, nie przysięgać fałszywie (Iz 33, 14-16). Ewangelista Mateusz (5, 24) nakazuje zostawić ofiarę i pojednać się z bratem. Jeśli chcemy żyć wiecznie z Bogiem, to musimy przynależeć do Chrystusa i wypełniać Słowa, jakie do nas skierował.
Komentarz do Ewangelii
Czytany dzisiaj fragment Ewangelii: Obłudnicy! Umiecie rozpoznawać oblicze nieba i ziemi – to jak nie rozpoznajecie obecnego czasu (kairos)? stawia nas w niezwykle ważnym momencie osobistego i wspólnotowego życia duchowego, w którym musimy nie tylko przemyśleć, ale i uczynić to wszystko, co Bóg do nas mówi na różne sposoby. Matka Boża w Kanie Galilejskiej powiedziała, abyśmy uczynili wszystko, „co Syn mój wam powie” (J 2,5). Mamy więc słuchać Ewangelii i żyć nią. Ale to nie wyczerpuje Bożego oddziaływania na człowieka. Bóg przemawia do nas także przez tak zwany stosowny czas (gr. kairos) (Łk 12,56) lub znaki czasów (gr. ta de semeia ton kairon, łac. signa autem temporum) (Mt 16,3). Możemy przyjąć je jako główne słowo tej perykopy, a także jako klucz do rozumienia Ewangelii i historii Zbawienia.
Na określenie czasu język grecki, czyli język pism Nowego Testamentu i Septuaginty, używa trzech rzeczowników: aion, chronos i kairos. Aion ma najszersze znaczenie, które oddaje polskie słowo era. Chronos to jakieś trwanie w czasie rozumianym liniowo, czasem mierzonym w umownych jednostkach: dzień, miesiąc, rok. Najciekawszym zaś z owych trzech, użytym właśnie w tej perykopie, jest znaczenie słowa kairos, trudne do przetłumaczenia na inne języki ze względu na metaforyczność, wieloznaczność oryginału greckiego. W języku polskim tłumaczone jest najczęściej jako czas lub pora. W Nowym Testamencie występuje 85 razy a w Septuagincie prawie 300 razy. Jego pozabiblijne, antyczne rozumienie miejsca i czasu, jako: to co rozstrzygające lub zasadniczy, istotny punkt wyewoluowało w tradycji biblijnej do znaczenia głównie czasowego, jako dar Boga, czas nawiedzenia, czas mesjański, czas prorocki, męka (czas mój jest bliski – Mt 26,18), czas zbawienia, chwila Boża, chwila łaski. Słowem, czas koniecznej decyzji, której nie wolno zlekceważyć.
Zestawienie zaś dwóch słów semeion (znak) i kairos (czas(y), pora) tłumaczone są w polskich przekładach jako znaki czasu(ów). Ten dwuczłon nie występuje co prawda u Łukasza, ale sens zdania (56) jest ten sam co u Mateusza (16, 3). Wagę tych słów podkreślił papież Jan XXIII w bulli Humanae salutis (1961), co zostało potwierdzone w dokumencie soborowym Gaudium et spes. Pontyfikat JPII to wszechobecne nauczanie o powiązaniu dziejów zbawienia i dziejów ludzkości wyrażone właśnie przez znaki czasu. Wykładnia teologii tych słów zwraca uwagę na konieczność rozeznawania wyzwań danej epoki odczytywanych bezwarunkowo w świetle Ewangelii i udziału świeckich w analizie tej rzeczywistości. I tu tkwi potencjalne niebezpieczeństwo złego rozłożenia akcentów interpretacyjnych: albo Kościół zmienia świat odczytując głos Króla Wszechświata, albo świat zmienia kościół po swojemu. Przykładem tego może być tzw. niemiecka droga synodalna.
Rozmówcy Chrystusa – tłum, czyli my (u Mt 16,3 faryzeusze i saduceusze), nie byli w stanie dostrzec w znakach i cudach czynionych przez Jezusa z Nazaretu swego Mesjasza-Chrystusa. Szukali w swojej judaistycznej tradycji znaków na niebie, a nie w sercu i duszy, w rozumie podpartym wiarą. Używając paraleli oskarżyciela i sędziego, Jezus mówi „tłumom”, że wciąż mają czas na skorygowanie swojego postępowania. Jednak tego czasu jest też niewiele, ponieważ są w drodze na miejsce sądu, ale i wystarczająco dużo, by uniknąć potępienia. Gdyby przywódcy Świątyni naprawdę żyli Słowem Bożym danym im przez Pisma i Proroków, a nie swoimi wyobrażeniami i polityką, nie popełniliby błędu nierozpoznania Mesjasza i grzechu bogoburstwa, a tym samym mieliby wpływ na myślenie mas. Stąd wyrzut Jezusa o ich nieudolności.
Po dwóch tysiącach lat, w których Bóg dał nam się bliżej poznać przez wcielenie swego Syna-Chrystusa i płynącej od Niego Ewangelii, kto może zaprzeczyć Jego istnieniu, niszczyć Jego porządek Stworzenia, bluźnić Jego Miłości i Sprawiedliwości? Tylko plemię żmijowe (Łk 3,7). Święty kardynał Newman w swoim nauczaniu o Antychryście napisał, że gdy kraje chrześcijańskie ustanowią prawa jawnie bezbożne, to sprowadzą nieszczęście na świat, otworzą drzwi na przyjście Antychrysta.
Bo czym są konstytucyjne lub ustawowe (a także prawne precedensy) przyzwolenia na zabijanie bezbronnych, nienarodzonych dzieci, nawet do dziewiątego miesiąca ciąży, a nawet już urodzonych (Kanada), ukryta czy jawna eutanazja, szkolna demoralizacja dzieci, pozbawianie rodziców praw do wychowywania swych dzieci w duchu swej wiary i systemu wartości, zakłamywanie prawa naturalnego, jak nie szatańską ingerencją plemienia żmijowego, które mamoną i kłamstwem zdobyło władzę nad światem? Już starotestamentowi prorocy ostrzegali, a historia to wielokrotnie potwierdziła, że gdy przywódcy narodów, państw, świątyni sprzeniewierzali się Prawu Bożemu, to nie tylko brali na siebie winę za swoje grzechy, ale też i za zło, i demoralizację, które sprowadzali na swych podwładnych, włącznie z wojną i niewolą. Wybierając takich przywódców stajemy się współwinni. Boży głos, kairos, może prowadzić do zbawienia, ale i ostrzegać przed potępieniem.
„Nie są wolni od winy ci, którzy świadomie usiłują wyprzeć Boga ze swego serca i unikają wszelkich pytań dotyczących religii, nie idąc za głosem sumienia” (Gaudium et spes, 19).
Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy zginiecie. (Łk 13,3).
Komentarze zostały przygotowany przez Andrzeja Kowalskiego
źródło: mateusz.pl
(Mt 11, 25)
Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom.
Módlmy się.
(Ps 24 (23), 1b-2)
Oto lud wierny, szukający Boga