Ostatni papież starego świata
Pius X wspierał dzieła katolickie w Polsce, w tym budowę kościoła św. Trójcy w Bydgoszczy. Na zdjęciu: pamiątkowa tablica wewnątrz kościoła / fot. Anna Kopeć
W tym roku mija 105 lat od śmierci papieża św. Piusa X. Wprowadził on Kościół w trudny wiek XX i zmarł, gdy zaczynał się kataklizm pierwszej wojny światowej. Był papieżem przełomu między dawnymi a nowymi czasy. Jego dzieje wystarczyłyby na wielotomową opowieść i kilka dobrych filmów.
Inne z kategorii
Święci Młodziankowie, męczennicy - patron dnia (28 grudnia)
Św. Jan, Apostoł i Ewangelista - patron dnia (27 grudnia)
21 sierpnia minęło 105 lat od śmierci wielkiego papieża, św. Piusa X. Brakuje dobrej biografii tego niezwykłego świętego, którego papieską dewizą było „odnowić wszystko w Chrystusie”. Wprowadził on Kościół w niezwykle trudny wiek XX i zmarł, gdy zaczynał się kataklizm pierwszej wojny światowej. Gdyby więc przyznać rację historykom, którzy mówią, że wiek XIX skończył się właśnie w roku Pańskim 1914, to trzeba by powiedzieć, że Pius X był ostatnim papieżem owej belle epoque. W każdym razie – na pewno był papieżem przełomu między dawnymi a nowymi czasy. Jego dzieje wystarczyłyby na wielotomową opowieść i – wraz z wątkami pobocznymi – na kilka dobrych filmów.
Wielka wojna światowa – ta pierwsza – zmieniła zasadniczo oblicze Europy, z czego nie zawsze zdajemy sobie dziś sprawę. Ostatecznie bowiem doprowadziła ona do tryumfu rewolucji, która zmiotła z europejskiej sceny politycznej ustrój monarchiczny, a wprowadziła powszechnie porządek republikański. Był więc Pius X ostatnim papieżem starego świata. I był też obrońcą tradycyjnego porządku w Kościele, o czym opowiemy za chwilę.
Polskie sympatie, polskie korzenie?
Umarł w wieku 79 lat. Urodził się w ubogiej, wielodzietnej rodzinie w prowincji Treviso. Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć o pewnej hipotezie dotyczącej jego polskiego pochodzenia. Podnoszono bowiem wiele razy, że jego ojciec mógł być polskim emigrantem o nazwisku Krawiec. Podejrzewano nawet, że mógł on być powstańcem z 1830 roku, uciekającym przed represjami, który rzekomo zmienił swoje nazwisko na włoskie Giovanni Sarto (krawiec po włosku to właśnie „sarto”). Istniały liczne poszlaki świadczące o prawdopodobieństwie takiej hipotezy, pokazywano między innymi zdjęcie mające świadczyć o jej prawdziwości. Tłumaczyłoby to wielką miłość, jaką już jako papież darzył Polskę i jego poparcie dla sprawy polskiej.
Niestety, hipoteza ta została niedawno (w 2013 r. P.) przekonująco obalona. Włoski historyk wykazał, na podstawie akt urzędowych, że wszyscy przodkowie papieża urodzili się i żyli w Wenecji Euganejskiej, zmieniając miejsca zamieszkania w różnych miejscowościach, aż ostatecznie osiedlili się w prowincji Treviso, gdzie urodził się przyszły papież. Nie mamy miejsca na opowiedzenie historii jego życia. Święcenia kapłańskie przyjął w 1858 roku, sakrę biskupią w 1884, w czerwcu 1893 roku został kreowany przez Leona XIII kardynałem i mianowany patriarchą Wenecji. Papieżem został wybrany 4 sierpnia 1903 roku i tu musimy się na chwilę zatrzymać, konklawe to bowiem miało przebieg dość niezwykły. Wybór swój zawdzięcza Pius X (po ludzku) wolcie, jakiej dokonał ówczesny arcybiskup krakowski, kardynał Jan Puzyna.
Wybrany dzięki Polakowi
Działo się to 116 lat temu, również w sierpniu. W tym czasie istniało zwyczajowo uznawane przez Kościół prawo sprzeciwu katolickiego monarchy wobec decyzji konklawe. Przysługiwało ono władcom Hiszpanii, Francji i Austrii. Wcześniej władcy skorzystali z tego prawa sześciokrotnie. Cesarz osobiście oczywiście nie brał udziału w konklawe, więc weto mógł zgłosić wyznaczony przez niego kardynał. Takim pełnomocnikiem Franciszka Józefa na konklawe 1903 r. był właśnie kard. Puzyna. Większość głosów uzyskał kardynał Mariano Rampolli (politycznie sprzyjający Rosji i Francji), ale papieżem nie został dzięki wniesionemu sprzeciwowi kard. Puzyny. W archiwum archidiecezji krakowskiej znajduje się relacja kard. Puzyny z tego wydarzenia. Głosowanie wygrywa Sarto i zostaje papieżem.
Po elekcji Pius X wydał konstytucję znoszącą prawo weta monarchów świeckich. Jako największe zagrożenie dla Kościoła wskazał modernizm. Uważał go za „syntezę wszystkich herezji”. Zwalczając ten prąd, wprowadził przysięgę antymodernistyczną dla kapłanów i katechetów. Potępił masońskie republiki we Francji i Portugalii. Zreformował Kurię Rzymską, zmniejszając liczbę kongregacji. Stworzył pismo Acta Apostolicae Sedis, które do dziś jest oficjalnym publikatorem Stolicy Apostolskiej. Był gorącym orędownikiem przywrócenia w Kościele śpiewu gregoriańskiego. Zalecał częstą i dla dzieci wczesną Komunię świętą. Opracował krótki i przejrzysty katechizm, który doczekał się życzliwego przypomnienia przez Benedykta XVI, jako wciąż aktualny. „Katechizm ten, noszący jego imię, stał się dla wielu niezawodnym przewodnikiem w poznaniu prawd wiary, dzięki prostemu, jasnemu i ścisłemu językowi oraz ze względu na skuteczność w wyjaśnianiu” – mówił papież Benedykt w czasie jednej ze swych audiencji.
Jego stosunek do Polski wymagałby osobnego tekstu, tu wspomnijmy więc tylko, że to właśnie Pius X po świętokradztwie dokonanym przez jednego z paulinów (prawdopodobnie agenta carskiej ochrany), który ukradł i spieniężył złote korony z obrazu N. M. P., przysłał nowe korony. Ustanowił też święto Matki Bożej Częstochowskiej. Zezwolił dodać do litanii loretańskiej wezwanie „Królowo Korony Polskiej” i wspierał liczne dzieła katolickie w Polsce, w tym budowę kościoła św. Trójcy w Bydgoszczy.
Maksymilian Powęski