O. Jan Góra nie żyje
Inne z kategorii
Święci Młodziankowie, męczennicy - patron dnia (28 grudnia)
Św. Jan, Apostoł i Ewangelista - patron dnia (27 grudnia)
W trakcie odprawiania Mszy Świętej o. Jan zasłabł. Podjęto reanimację. Przyczyną śmierci było ustanie akcji serca i obrzęk płuc.
Jan Wojciech Góra urodził się 8 lutego 1948 roku w Prudniku na Opolszczyźnie. Do Zakonu Kaznodziejskiego wstąpił w wieku 18 lat. W 1972 roku złożył zakonne śluby wieczyste, a 8 czerwca 1974 roku przyjął w Krakowie święcenia kapłańskie z rąk ówczesnego biskupa pomocniczego archidiecezji krakowskiej, Juliana Groblickiego.
Zapytaliśmy ojca Jana kilka lat temu, co by robił, gdyby nie był zakonnikiem? Odpowiedział: „Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Tak utożsamiam się z tym, co robię, że nie widzę siebie w innym miejscu czy w innej roli. Wszedłem w to rękami, nogami, głową, sercem, że nie jestem w stanie wyobrazić sobie: co ja bym robił, gdybym nie robił tego, co robię”.
Z 41 lat kapłaństwa prawie wszystkie spędził w Poznaniu. W latach 1974-1976 był katechetą w Tarnobrzegu, a już 1977 roku został duszpasterzem młodzieży w Poznaniu, zaś 10 lat później – duszpasterzem akademickim. Był nim 35 lat.
W 1997 roku zaangażował się w dzieło swojego życia: nad Jeziorem Lednickim wybudował stalową bramę w kształcie ryby – znaku pierwszych chrześcijan. Zapraszał tam polską młodzież. Co roku w pierwszą sobotę czerwca przybywały tam dziesiątki, a bywało, że i sto tysięcy osób z kraju i zagranicy. Od początku wspierał Go w tym Jan Paweł II, z którym się przyjaźnił.
„Czuję się żołnierzem, który ma do wykonania zadanie zlecone mu przez Jana Pawła II. Papież powiedział mi: »Jak ryba chwyciła haczyk, to ciągnij«. I ja nie mam innego wyjścia. Wszystko to, co zrobiłem, opiera się na zawierzeniu Panu Jezusowi” – mówił o Ruchu Lednickim.
We wszystkim, co robił, podnosił sobie wysoko poprzeczkę. I wymagał od innych. Zapytano Go kiedyś, jaki byłby Kościół, gdyby każdy duchowny był na miarę Jana Góry? „Byłby nie do zniesienia i nie do wytrzymania. Jeżeli mnie samemu ze sobą jest tak ciężko, to aż strach pomyśleć, co by było, gdyby wszyscy byli tacy sami” – odparł.
Jaki będzie bez Niego?
za: dominikanie.pl
Poniżej film nagrany przez uczniów bydgoskiego gimnazjum nr 23