Ks. Marcin Chrostowski: Odkryj sens pielgrzymowania [WYWIAD]
fot. nadesłane M.CH.
Wywiad z ks. dr. Marcinem Chrostowskim z parafii św. Kazimierza w Łochowie, przewodnikiem grupy Zielono-Żółtej diecezjalnej pielgrzymki bydgoskiej na Jasną Górę. Rozmawia Blanka Rusinek.
Inne z kategorii
Święci Młodziankowie, męczennicy - patron dnia (28 grudnia)
Św. Jan, Apostoł i Ewangelista - patron dnia (27 grudnia)
Blanka Rusinek: Na jakich pielgrzymkach ksiądz był do tej pory? We wtorek wyruszył ks. po raz który?
ks. Marcin Chrostowski: Choć w życiu Pan Bóg pozwolił mi pielgrzymować i podróżować wiele razy, najbardziej w pamięci zostają pielgrzymki na Jasną Górę i do Ziemi Świętej. W Ojczyźnie Chrystusa było mi dane studiować i kilka razy tam pielgrzymować. W efekcie posługuję jako przewodnik po Ziemi Świętej. Podobnie było z pielgrzymką na na Jasną Górę. Początkowo trzy razy szedłem jako pielgrzym, w tym roku po raz drugi idę jako przewodnik grupy Zielono-Żółtej diecezjalnej pielgrzymki bydgoskiej na Jasną Górę.
B.R.: Jaki jest sens pielgrzymowania? Co nam daje obecność w miejscach związanych z wiarą?
M.CH.: Pielgrzymowanie wpisane jest w historię i kondycję człowieka, którego całe życie przecież nazywane jest pielgrzymką, czyli dobrą podróżą do celu, jakim jest Niebo. W czasie swej ziemskiej wędrówki człowiek natrafia jednak także na małe „nieba na ziemi”, gdzie może nabrać sił duchowych i fizycznych na dalszą pielgrzymkę, którą jest życie. Mamy więc dwa wymiary podróży: większy: droga do Nieba, i mniejszy: droga do miejsc świętych, które uczą nas, jak nie zagubić się w tej ważniejszej, życiowej drodze.
B.R.: Czy widać ślady Jezusa na Ziemi? Czy pomaga to w wierze?
M.CH.: Ślady Pana Jezusa na ziemi widać gołym okiem, jednak musi być to oko „czyste”, czyli wolne od grzechu i patrzące z miłością. Wtedy Bożą obecność można dostrzec nawet w oczach drugiego człowieka, choćby pielgrzyma, który idzie obok mnie i potrzebuje mej obecności. Wszak cokolwiek czynimy bliźniemu, czynimy samemu Chrystusowi (por. Mt 25,40). To niewątpliwie pomaga w wierze.
B.R.: Czy nie jest to trywializacja wiary? Wszak są to symbole obecności Bożej…
M.CH.: Trywializacja wiary i Ewangelii następuje wtedy, gdy chcemy ją dostosować do ludzkich potrzeb, a nawet zachcianek. Przeciwną stroną medalu jest prostota, czyli głębia ukryta w symbolach - rzecz w tym, by nauczyć się je prawidłowo odczytywać. Pielgrzymka uczy pokory i ubóstwa, czyli mądrości, która nazywa się: „mniej znaczy więcej”. Im mniej mam, tym większa szansa, że odkryję to, co najbardziej istotne: bogactwo modlitwy, rozmowy, przyrody, prostoty.
B.R.: Co by ks. powiedział osobom wahającym się aby pójść na pielgrzymkę?
M.CH.: Kiedy przed laty wahałem się, czy mam pójść do seminarium, jeden kapłan powiedział mi, że życie w momencie wyboru przypomina człowieka, który jedną nogą stoi na brzegu, zaś drugą ma opartą o łódź, która wkrótce odpłynie. Jeśli nie podejmę decyzji (która zawsze wiąże się z jakimś ryzykiem), może się okazać, że wyląduję na mieliźnie lub w błocie. Kto nie próbuje, ten nie wygrywa!
B.R.: Pielgrzymka w czasie pandemii… Czy warto podejmować takie ryzyko? Jak będzie wyglądała np. bydgoska pielgrzymka?
M.CH.: Jeśli chodzi o ryzyko dla Boga, to zawsze warto, gdyż z Nim nawet Droga Krzyżowa kończy się porankiem Zmartwychwstania. Gdy zaś chodzi o pielgrzymkę bydgoską, w tym roku będzie ona sztafetowa: 21 lipca br. po mszy św. z bydgoskiej katedry wyruszy 10 grup, w każdej z nich może iść 5 osób, które zmieniają się każdego dnia. Reszta pielgrzymów i chętnych odbywa pielgrzymkę duchową, towarzysząc modlitwą i sercem tym, którzy podjęli pielgrzymi trud. W całości biorą udział przewodnicy grup i osoby pomagające, choćby kierowcy. Wszyscy chętni mogą także dołączyć do pielgrzymki w ostatni dzień, czyli 31 lipca, by wspólnie wziąć udział w Eucharystii na Jasnogórskich Błoniach. Modlitwa jest nam bardzo potrzebna.
B.R.: Jakie owoce może przynieść pielgrzymka w naszym życiu?
M.CH.: Sensem pielgrzymowania jest usłyszeć Boży głos i podjąć decyzję, by Jego słowo stało się ciałem w moim życiu. Nasz Pan do każdego może skierować inne słowo, inne wskazówki, zaś ich celem jest zawsze zbawienie, czyli doprowadzenie do pełni życia człowieka. Co Bóg powie do Ciebie i do mnie w tym roku? Wyrusz, a się przekonasz!
B.R.: Pielgrzymka do Ziemi Świętej. Czy każdy katolik powinien tam być?
M.CH.: Ziemia Święta nazywana jest Piątą Ewangelią, albowiem to właśnie w tym regionie geograficznym dokonała się historia zbawienia. Po pielgrzymce do Ziemi Świętej zupełnie inaczej słyszy się i czyta Pismo Święte, szczególnie Ewangelie. Całe nasze życie jest pielgrzymką. Jeśli nawet nie do Ziemi Świętej, czy na Jasną Górę, to najważniejsze, że z Bogiem. Z Nim nasza droga zawsze zmierza do właściwego celu, którym jest Niebo.