Nowa encyklika papieża naprawdę zahacza o seksizm?
Papież Franciszek podczas przemówienia w Parlamencie Europejskim, Wikipedia, lic. CC BY-SA 4.0
Najnowsza encyklika Franciszka o braterstwie między ludźmi „Fratelli tutti” (Wszyscy jesteśmy braćmi) spowodowała silne emocje i sprzeciwy. Zgłaszają je : dziennikarki, wykładowczynie akademickie, teolożki, czyli – jak pisze Franca Giansoldati (na stronach włoskiego dziennika „Il Messaggero”) – „kręgosłup Kościoła”. Przedmiotem krytyki jest sam tytuł przyszłego dokumentu papieskiego, mówiący o „braciach” z pominięciem „sióstr”.
Inne z kategorii
Wiara z rozumem. Zawsze razem, nigdy oddzielnie [WYWIAD, WIDEO]
Będąc polską lekarką... na misjach [WIDEO]
Według dziennikarki „język ten zawiera w sobie ziarno seksistowskie, co nie jest żadną nowością”, a sprawie tej poświęcono już niezliczone prace naukowe. Język winien łączyć, jednoczyć, sprzyjać kontaktom, ale równie dobrze może stawać się narzędziem dyskryminacji, wykluczenia czy dzielenia. Także w Kościele zmiana języka oznacza oddziaływanie na rzeczywistość ze świadomością, że zagadnienie to ma wymiar nie tyle gramatyczny, ile kulturowy i że język jest narzędziem użytecznym do wprowadzania zmian.
Nawiązując do tytułu encykliki, poświęconej w znacznym stopniu obecnej pandemii, autorka zwróciła uwagę, że jest to „trudny i bolesny czas dla wszystkich, naznaczony stanem kruchości, a zarazem potrzebą tworzenia powszechnego braterstwa, sieci «super partes» [ponad podziałami], mogącej przezwyciężyć przepaść między biednymi a bogatymi, młodymi a starszymi, mężczyznami a kobietami i nakreślić na nowo zarys nowego świata”.
Kobiety z różnych środowisk, zaangażowane w walkę o prawa równościowe, nie mogły nie dostrzec tytułu, jaki papież wybrał dla swego najnowszego dokumentu – stwierdziła włoska dziennikarka. Przyznała jednocześnie, że słowa „fratelli” [bracia], mającego podobne odpowiedniki w różnych językach, Ojciec Święty użył w znaczeniu ogólnym i szerokim, wiążąc je z uczuciem miłości, umiłowania ojczyzny. Przypomniała w tym kontekście tytuł hymnu włoskiego „Fratelli d’Italia” (Bracia Włoch) i słynne zdanie swego rodaka, poety romantycznego Alessandro Manzoniego (1785-1873): „Bracia zabijali braci”. Ale mimo wszystko brak odniesienia do sióstr „otworzył debatę w sieciach społecznościowych, w której nie brakuje ocen negatywnych i krytycznych” – zaznaczyła Giansoldati.
Jej zdaniem nie po raz pierwszy dokumenty nauczycielskie Kościoła przeznaczają kobietom miejsce marginesowe. Na przykład w adhortacji apostolskiej „Evangelii Gaudium” – swego rodzaju manifeście programowym obecnego pontyfikatu – ogromny temat kobiet zajmuje jedynie 4 punkty spośród prawie 300, z jakich składa się ten dokument. A sprawie przemocy wobec nich poświęcono tylko 7 wierszy. Nie mówiąc o tym, że Stolica Apostolska nie podpisała ani tym bardziej nie ratyfikowała dotychczas Konwencji Stambulskiej, która – według autorki tekstu – przeciwstawia się kulturowym korzeniom przemocy na tle płciowym.
Publicystka przywołała ubolewanie angielskiej teolożki Tiny Beattie z powodu posługiwania się przez Franciszka „zwyczajowym językiem nieinkluzywnym [nie włączającym (innych)]” oraz podobny pogląd swej rodaczki Paoli Lazzarini, przewodniczącej stowarzyszenia „Kobiety dla Kościoła”, należącego do Rady Kobiet Katolickich. Jest to organizacja międzynarodowa, działająca na rzecz pełnego uznania godności i równości płci w Kościele katolickim.
„Ciekawe, czy znajdzie się ktoś, kto wskaże papieżowi, że kobiety nie mogą być braćmi i że ten język nas wyklucza” – napisała na Twitterze Lazzarini. Odwołała się do opinii Akademii Crusca [instytucji czuwającej nad czystością i popularyzacją języka włoskiego – KAI] na temat „braterstwa”, podkreślając, że być może w pewnych przypadkach lepiej byłoby mówić o siostrzeństwie, ponieważ jest to „właściwsze”.
Niezadowolenie z tytułu przyszłej encykliki wyraziła także Lizz Dodd na łamach międzynarodowego anglojęzycznego tygodnika katolickiego „The Tablet”. Uważa ona, że „papież Franciszek mógłby zerwać z tradycją i nazwać swój dokument inaczej niż zdaniem otwierającym go”. Według niej fakt, iż „tytuł ten przeszedł już proces wydawniczy, wskazuje, że nie konsultowano w tej sprawie żadnej kobiety lub że wyraziły one swoje zaniepokojenie, ale ich nie uwzględniono”. Dodd zaproponowała, aby do „braci” dopisać jeszcze „siostry” (sorelle). „Byłby to gest wobec kobiet, będących od tysiącleci kręgosłupem Kościoła, chociaż wykluczanym” i zmiana tytułu pokazywałaby jak gdyby, że Franciszek mówi: „Widzę was [kobiety]” – dodała autorka z „Tableta”.
Zdaniem Giansoldati dla Watykanu sprawa jest już zamknięta i “zamieciona pod dywan”. Chcąc “zgasić pożar”, dyrektor portalu informacyjnego Vatican News Andrea Tornielli napisał, że “braterstwo i przyjaźń, zawarte w podtytule, wskazują to, co łączy mężczyzn i kobiety, uczucie łączące osoby niespokrewnione z sobą i które wyraża się za pomocą dzieł dobroczynnych, pomocy i wielkodusznych działań w razie potrzeby”. Chodzi o bezinteresowne uczucie wobec innych ludzi niezależnie od różnic między nimi i przynależności – dodał watykanista. Dlatego, jego zdaniem, nie można źle zrozumieć lub wyrywkowo odczytywać powszechnego i inkluzywnego przesłania słów “Fratelli tutti”.
źródło: ekai.pl