Z Ewangelii na każdy dzień - 7 października
fot. pixabay
Dzisiejsze czytanie, psalm i Ewangelia oraz komentarze Bractwa Słowa Bożego na 7 października. (J 13, 34) Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem.
Inne z kategorii
Z Ewangelii na każdy dzień - 6 listopad
Z Ewangelii na każdy dzień - 5 listopad
Pierwsze czytanie:
(Ga 1, 6-12)
Bracia: Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam ktoś głosił Ewangelię różną od tej, którą od nas otrzymaliście – niech będzie przeklęty! A zatem teraz: czy zabiegam o względy ludzi, czy raczej Boga? Czy ludziom staram się przypodobać? Gdybym jeszcze ludziom chciał się przypodobać, nie byłbym sługą Chrystusa. Oświadczam więc wam, bracia, że głoszona przeze mnie Ewangelia nie jest wymysłem ludzkim. Nie otrzymałem jej bowiem ani nie nauczyłem się od jakiegoś człowieka, lecz objawił mi ją Jezus Chrystus.
Psalm:
(Ps 111 (110), 1b-2. 7-8. 9 i 10c)
REFREN: Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu
Z całego serca będę chwalił Pana
w radzie sprawiedliwych i na zgromadzeniu.
Wielkie są dzieła Pana,
zgłębiać je mają wszyscy, którzy je miłują.
Dzieła rąk Jego są sprawiedliwe i pełne prawdy,
wszystkie Jego przykazania są trwałe,
ustalone na wieki wieków,
nadane ze słusznością i mocą.
Zesłał odkupienie swojemu ludowi,
na wieki ustanowił swoje przymierze,
imię Jego jest święte i wzbudza trwogę,
a Jego sprawiedliwość będzie trwać na wieki.
Aklamacja (J 13, 34)
Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem.
Ewangelia:
(Łk 10, 25-37)
Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: "Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" Jezus mu odpowiedział: "Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?" On rzekł: "Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego". Jezus rzekł do niego: "Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył". Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: "A kto jest moim bliźnim?" Jezus, nawiązując do tego, rzekł: "Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?" On odpowiedział: "Ten, który mu okazał miłosierdzie". Jezus mu rzekł: "Idź i ty czyń podobnie!"
Komentarze przygotowane przez Bractwo Słowa Bożego:
Komentarz do pierwszego czytania
Rozpoczynamy dziś lekturę Listu do Galatów, jednego z najbardziej osobistych pod względem tonu i poziomu emocji pism św. Pawła. Po krótkim, wstępnym pozdrowieniu – wprawdzie pominiętym przez lekcjonarz a całkiem ważnym, jak się jeszcze przekonamy – autor w zasadzie natychmiast przechodzi do meritum: „Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii!”. To zdanie ma podziałać na Galatów jak kubeł zimnej wody; nasze tłumaczenie dość łagodzi oryginał, który dosłownie mówi o „zdezerterowaniu” do innej Ewangelii. A więc Galaci to duchowi dezerterzy! Św. Paweł nie patyczkuje się. Przywołajmy tu zapowiedziane pozdrowienie wstępne, w którym Apostoł zwrócił się do adresatów następująco: „Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i od Pana Jezusa Chrystusa, który wydał samego siebie za nasze grzechy, aby wyrwać nas z obecnego złego świata, zgodnie z wolą Boga i Ojca naszego” (Ga 1, 3n). Nam, otrzaskanym w wierze chrześcijanom, te słowa brzmią pospolicie: mowa o łasce, mowa o odkupieniu, mowa o odnowie moralnej… Nie ma się do czego przyczepić. Tymczasem Galaci chętnie widzieliby w nich jeszcze jeden wątek: prawa, którego zachowywanie wysługuje tamtą łaskę, tamto odkupienie i tamtą odnowę. „Nic z tych rzeczy!”, zagrzmiałby św. Paweł. To byłaby właśnie ta inna Ewangelia – „różna od tej, którą wam głosiliśmy” – i zasługująca na najwyższy wymiar kary: „przekleństwo”! Wraz z postępującą lekturą Listu będziemy coraz lepiej pojmować akuratność tak ostrego postawienia sprawy przez Apostoła. Dziś tymczasem poprzestańmy na pytaniu: gdyby ktoś zaczepił mnie na ulicy, dopytując o to, jaką Ewangelię mi głoszono, co bym odpowiedział?
Komentarz do psalmu
Przed oczami wyobraźni postawmy sobie Żyda i chrześcijanina – obu modlących się dzisiejszym psalmem: „Wielkie są dzieła Pana! (…) Wszystkie Jego przykazania są trwałe! (…) Zesłał odkupienie swojemu ludowi, na wieki ustanowił swoje przymierze!”. Obaj modliliby się tym samym świętym tekstem, lecz czy modliliby się tak samo? Otóż, nie. Żyd celebrowałby w sercu Stare Przymierze prawa, chrześcijanin zaś, Nowe Przymierze łaski. Owszem, „dziełem Pana” jest i jedno, i drugie; lecz tu kończy się podobieństwo. „Trwałe” bowiem są tylko „przykazania” moralne, rytualne zaś spełniły swą figuratywną (prorocką) funkcję wraz z Ofiarą Chrystusa, której owoce udostępniają sakramenty. „Odkupieniem” jest już nie wyprowadzenie z politycznego Egiptu (Exodus), lecz Egiptu duchowego, podcięcie tamtą Ofiarą korzeni zła, grzechu i śmierci. „Ustanowionym na wieki przymierzem” jest już nie to spod góry Synaj, ale właśnie to z Kalwarii. „Cóż więc powiemy? To, że poganie nie zabiegając o usprawiedliwienie, osiągnęli usprawiedliwienie, mianowicie usprawiedliwienie z wiary, a Izrael, który zabiegał o Prawo usprawiedliwiające, do celu Prawa nie doszedł. Dlaczego? Ponieważ zabiegał o usprawiedliwienie nie z wiary, lecz – jakby to było możliwe – z uczynków. (…) Jeżeli zaś niektóre gałęzie zostały odcięte, a na ich miejsce zostałeś wszczepiony ty, który byłeś dziczką oliwną, i razem z innymi gałęziami z tym samym korzeniem złączony na równi z nimi czerpałeś soki oliwne, to nie wynoś się ponad te gałęzie. A jeżeli się wynosisz, pamiętaj, że nie ty podtrzymujesz korzeń, ale korzeń ciebie… Albowiem jeżeli ty zostałeś odcięty od naturalnej dla ciebie dziczki oliwnej i przeciw naturze wszczepiony zostałeś w oliwkę szlachetną, o ileż łatwiej mogą być wszczepieni w swoją własną oliwkę ci, którzy do niej należą z natury” (Rz 9, 30-32; 11, 17n. 24).
Komentarz do Ewangelii
Wyjdźmy od faktu, że dzisiejszy uczony w Prawie pyta nie tyle o „osiągnięcie” życia wiecznego, ile o „dziedziczenie” go – dosłownie, na drodze losowania (gr. kléronomeó). A zatem: „Nauczycielu, co mam czynić, aby odziedziczyć życie wieczne; aby to na mnie padł Boży los?”. To dziwne tłumaczenie wydaje mi się trafniejsze, zabezpiecza nas bowiem przed niezdrowym myśleniem warunkowym, jakobyśmy sami z siebie zasługiwali na zbawienie, które w ten sposób staje się należnością (zapłatą, wyrównaniem rachunku). A jest dokładnie na odwrót: „[To] miłość Chrystusa jest w nas źródłem wszystkich naszych zasług przed Bogiem. Łaska, jednocząc nas z Chrystusem czynną miłością, zapewnia nadprzyrodzoną jakość naszym czynom” (KKK 2011). Ponadto, tłumaczenie to sugeruje relacyjność: gdzie dziedzic, tam nie tylko dziedzictwo, ale i relacja dziedziczenia – po kim? I z kim? I jak? Po Ojcu i z Jego naturalnym Synem, a przez łaskę. Dziedziczenie więc wprowadza mnie w Bożą rodzinę i zarazem naprowadza na własną tożsamość: „Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa” (Rz 8, 17); lecz czy jasne jest dla nas, że jesteśmy Bożymi dziećmi? To, z kolei, przekłada się na postępowanie, czyli moralność: „Bądźcie naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane, i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu. (…) Postępujcie jak dzieci Światłości!” (Ef 5, 1n. 8). Myślę, że taka optyka przyświeca Jezusowi, gdy na wyjściowe pytanie uczonego – tak szczegółowo przez nas rozpracowane – odpowiada przypowieścią o miłosiernym Samarytaninie.
Komentarze zostały przygotowany przez ks. dr Błażeja Węgrzyna
źródło: mateusz.pl
(J 13, 34)
Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem.
Módlmy się
(Ps 111 (110), 1b-2. 7-8. 9 i 10c)
Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu